22 grudnia 2012

Stąpanie, Panie.

Wśród nieujawnionych pragnień kobiecych prym wiedzie przednia rola męska. Miała okryć chwałą odtwórcę, przebić się przez pancerz społeczności i porwać tłumy do walki o istotę indywidualnego jestestwa. Jedna myśl przemykała przez głowę - co uczynić moim Graalem?

Richard Wagner, Parsifal

Szukam priorytetów.
Przemierzyłam pieszo miliony kilometrów, od miliona zaczynam ścieżkę. Krok za krokiem, krokiem po kroku. Nie narzekam, że bolą mnie nogi, nie jęczę, że nie mam sił.
Bagaż doświadczeń staje się tak nieprzyzwoicie ciężki, że lepiej byłoby go porzucić. 
Nie spadnę z chmury?
Nie połamię kości?
Wypijam z Graala resztki oszukanej krwi. Smakuje słodko-gorzkim występkiem cierpiętnika, który wolę zapomnieć niż ocalić.
Przelewam wodę, z bąbelkami. Jest przezroczyście przejrzysta. Zatapiam w niej wzrok spragnionego grzesznika, który trzymając Graala, posiadł ziemię na wyłączność.
Narracja życia Parsifala rodzaju żeńskiego nakazuje wierzyć, że woda zamieni się w krew, a bąbelki wstrzymają oddech.

17 grudnia 2012

Uwiedziony.

Zmęczonym palcom zafundował rozbudzenie. Sennym uszom relaks z głośników. Oczami posmakował głębi wieczoru.
Naprawdę rozkoszował się szeptami ciszy i węszył tak głośno, że od razu dało się zauważyć, co chodziło mu po głowie.

Czuł zmysłowe pomieszanie, jakie na długi czas zamknął w piwnicy.
[W piwnicy kiedyś trzymano, a trzymano.]
Opuszkiem palca wskazującego prawej dłoni podążył za ścieżką, jaką wyznaczyły minutę temu jego oczy.
Stała jak posąg. Nieruchomy.
Czubek głowy stał się aksjomatem początkowym i namacalnym. Palec wskazujący zjechał niżej i lękliwie zatrzymał się na karbowanych ustach.
Stała jak posąg. Schłodzony.
Otoczył jej usta spragnionym ruchem nastoletniej miłości i przemógł wstyd, aby zatrzymać się na szyi, która prosiła o zdecydowany dotyk dłoni.
Stała jak posąg. Nieosiągalny.
Zacisnął place dookoła smukłości i nie mógł dłużej oszukiwać instynktu. Lewa ręka podświadomie zawędrowała niżej, gdzie co chwila rodzi się serce esencji pożądania.
Stała jak posąg. Uległy.
Ilekroć spoglądał na klarowne spojrzenie - nie mógł odmówić sobie ani kropli jej boskiego smaku, ani sekundy upajania się jej zapachem.
Otworzyła przed nim drogę. Do siebie.
Piękna, wykształcona i ozdobnie pachnąca. 
Przezroczyście brązowa.
Piwna przyjaciółka.