12 września 2012

Deszcz milczenia.

Jej Em-i-Gracja We-Wnętrz-Na dokonuje się wtedy, kiedy w obliczu chęci,
wybiera nie-chęć,
a u-czyni-one indywiduum.

Emigrowała. 

Czas na porządki przedłużał się niemiłosiernie. Brak miłosierdzia potęgował poszukiwania, które coraz bardziej ją niecierpliwiły. Zapuszczała się w las zdarzeń tak różnych, że przyprawiały ją o wahania na wietrze.
Podążała intuicyjnie, jej Em.

Wewnętrznie.

We wnętrzu odnalazła polanę chęci, kuszącą tysiącem myśli wielkich do tego stopnia, że horyzont wydawał się być nieosiągalny. Czekała na przełom, na błyskawicę, która od tak zawładnęła niebem konwenansów i mimo zahartowanej obojętności - utrzymała przy sobie jej Grację.

Uczynić.

Na pozór to czyny zdawały się być świadectwem i miarą, jednak każdego dnia odkrywała kolejną, istotną ścieżkę i borykała się mile, stawiając krok za krokiem, w niedużych odstępach. Wybierała starannie, jakby to nie polana miała być punktem odniesienia jej Emigracji.

Indywiduum.

Zamykała oczy najszerzej jak tylko mogła i przecinała niebo konwenansów pewnymi krokami świadomości, które otwierały przed nią świat, o jakim jeszcze nie zdążyła śnić. 
Wybrała. Jej Em-i-Gracja.

Wieczną podróż uczynków indywidualnych, uczynków nie-idealnych.