15 kwietnia 2013

Zabójca na receptę.

Egoist, Egoist, Egoist!
Zabijam ból tabletką zapomnienia, która daje ulgę na całe sześć godzin. To nadzwyczaj długo.
A potem ostra, cienka igła zabija moje wnętrze, zadając ból nie do wytrzymania.
Wariacje emocjonalne huśtają się na wodzy. Od czasu do czasu traktuję je wulkanem, bo co to za ekscentryk bez własnej huśtawki.
Irytuję się na dzień dobry, żeby mieć powód lub nawet go nie mieć. Dobrze mi z tym i zmienię się dopiero wtedy, kiedy widzimisię odkręci się w drugą stronę - z wiatrem.
Kocham czubek własnego nosa, wiesz? Jest naprawdę ładny.
I wszystko, co moje śmieje Ci się w twarz. To takie prozaicznie głębokie.
Jestem zdobywcą-drapieżnikiem o smaku cytrynowym. Może to gorzki smak, ale doskonale komponuje się z soczystym wnętrzem, zarezerwowanym tylko dla smakosza.

Tak bardzo lubię jeść, ale jestem bezradny.
Przez lata karmiłem się pomarańczami, łykałem ideały i wierzyłem w nie tak cholernie mocno, że szkło wygrało z odbiciem.Jeden-zero dla lustra.
Charakter ćwiczony, charakter ciągle nieujrzamiony. 
Jestem złym człowiekiem, człowiekiem samotnym.
Samotnym i złym.
Człowiekiem.
Samotnym.
Złym.
Jestem.
Rozdarty - szukam dalej.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz