10 października 2013

Mru mru.


Patrzę Im prosto w oczy, bo nie mogę uwierzyć, że każdego dnia uśmiechają się tak samo.
Uśmiechają się beztrosko, jakby północna bryza rozwiała zwyczajową szarość, zastępując ją niebieskim butelkowym albo niebieskim niebiańskim.
Szukam celu, stukam w klawisze, szukam celu, stukam w klawisze, szukam, stukam, szukam, stukam, czekam.
Ile kosztuje kilogram stabilizacji? 
Stosunek szarości do niebieskiego wynosi osiem do dwóch. Rozbiegane osiem i mocne dwa.
Osiem grzechów głównych i dwa piekielne.


Można schodzić do Piekła parami? Można schodzić do Piekła na stopach? Czy Piekło może być niebieskie?
Owijam wokół palca wzrok, którego łaknę nawet z zamkniętymi nozdrzami. Patrzę na zapach i milimetr po milimetrze muskam nosem ramię dopasowane idealnie.
Wierzę w dopasowanie, bo mruczę o poranku.
W dopasowanie wierzę przeznaczone.
Twarz z milionem emocji potrzebuje głowy z milionem myśli.
Umowa?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz