13 czerwca 2013

Pozdro-Wienia

Piątego czerwca mury Uniwersytetu Warszawskiego były świadkami przedsięwzięcia, w którym to tabula rasa została zapisana nowymi, uzasadnionymi hasłami.
Ciężko powiedzieć coś mądrego o książce, z którą wiążą się lata znajomości, rozmów i przyjaźni. Pokątne uczestnictwo w powstawaniu dzieła zdaje się być czymś prawie tak samo wielkim, jak uczestnictwo w przewrocie, który właśnie się dokonuje. 
Dekonstrukcja kanonu - etap pierwszy.
Nigdy nie wiesz, czy list, który odnalazłeś w butelce okaże się tym, dzięki któremu odnajdziesz długo poszukiwany sens. Może Cyprian wymieniałby dziś z nami maile? Może podziwiał widok na park z Twojego okna i razem ze mną eksplorował każdy zakątek, w przygotowanie którego włożyłeś całego siebie? A może wcale nie lubiłby mnie? Może wolał Ciebie?
Premodernizm skrywa w sobie głębię, o jakiej ciężko mówić racjonalnie. Czytam fragment z któregokolwiek środka wybierzesz i wiesz, że czuję się jak wtedy, w dwadzieścia dziewięć, kiedy chustoszaliki [niczym pierścienie Saturna] chłonęły każde Twoje słowo i małymi łykami, zaczynały rozumieć, że myśleć nie znaczy mówić?
Ile dni, wieczorów i nocy spędzonych przy a-susach i Mahlerze! Dla Cypriana z Laskowa to bogactwo tak wielkie, niczym złote buciki, do których bije jego serce, a których założyć nie może na niegodną stopę Wieś-niaczyny niemalże z Łąki.
W myślach biję gromkie brawa, bo wielki Autor-ytet brzmi z każdym słowem coraz głośniej i śmielej.


W. Rzońca, Premodernizm Norwida na tle symbolizmu literackiego drugiej połowy XIX wieku.




Wiesławowi - Emilcia.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz