Czy
Mickiewiczowskie Księgi narodu polskiego
i pielgrzymstwa polskiego oraz Mein
Kampf Adolfa Hitlera są dziełami, które mogą uchodzić za filary nowej
ewangelii? Czy możemy określić je mianem „wybraństwa bożego”, a może są
przejawem geniuszu obu twórców? Jednoznaczna ocena jest nie lada zadaniem,
zwłaszcza z dzisiejszej perspektywy, która otwiera przed nami szereg
dodatkowych wątków tak historycznych, jak i kulturowych, emocjonalnych, czy, a
może przede wszystkim - narodowych.
Hitler pisał, a właściwie dyktował Mein Kampf, przebywając w więziennej
twierdzy w Landsbergu. 20 kwietnia 1924 roku na swoje trzydzieste piąte
urodziny otrzymał od Heleny Bechstein gramofon, zbiór płyt, a także maszynę do
pisania. Pochłaniając w odosobnieniu dzieła zebrane Chamberlaina, dzieła
Wagnera oraz Artura Schopenhauera i Fryderyka Nietzschego, z którym poczuł
szczególną więź, Adolf postanowił, że sam napisze książkę. Jego myśli na papier
starannie przelewał Rudolf Hess.
Pod względem stylistycznym Mein Kampf było katastrofą – „pełne
sztywnych i przesadnie wycyzelowanych zdań oraz pokrętnych niczym dżdżownica,
niewiarygodnie nadętych potworków składniowych”.
Pod względem zawartości – stanowiło zapowiedź walki ze zdrowym rozsądkiem. W
związku z popularnością Hitlera – bohatera, osadzonego w twierdzy – dzieło
odniosło oszałamiający sukces. Sprzedane w nakładzie ponad dziesięciu milionów
egzemplarzy, uczyniło go multimilionerem.
Podobnie, jak w przypadku Ksiąg narodu polskiego i pielgrzymstwa
polskiego, już sam wygląd Mein Kampf
upodabniał je do Biblii. „Księga Niemców” oprawiona była w czarną skórę z
wytłoczonym złotym napisem. Cała księga była „zapowiedzią walki z
chrześcijaństwem na równi z humanistycznym obrazem człowieka i jakąkolwiek
etyką”.
W
Mein Kampf Hitler jasno dał do
zrozumienia, że chodzi mu o coś więcej, niż ideologię – miał na myśli
polityczne wyznanie wiary. Było ono dla niego ważniejsze, niż chrześcijańskie
dogmaty, bowiem marzył o uczynieniu z niego nowej, politycznej wiary i
ewangelii. „Musi się ona zatroszczyć o to, by przynajmniej w naszym kraju
śmiertelny wróg [czyli Żyd] został rozpoznany, a walka z nim jako wspaniały
znak świetlanej epoki ukazywała także innym narodom drogę ku zbawieniu
walczącej ludzkości aryjskiej (…) Niech ów święty obowiązek takiego działania
obdarzy nas wytrwałością, a nasza wiara niech pozostanie jego najwyższą
patronką”.
Przetworzenie „ogólnego, bazującego na światopoglądzie, idealnego wyobrażenia o
najwyższej prawdziwości w ograniczoną do pewnego stopnia, sprawnie
zorganizowaną, zjednoczoną pod względem duchowym i wolitywnym wspólnotę wiary i
walki”,
a więc polityczną religię, partię lub ruch,
miało być najistotniejszym dokonaniem, dla którego „z rzeszy częstokroć
miliona ludzi, którzy przeczuwają owe prawdy (…) wystąpić musi jeden, by z
apodyktyczną siłą z chwiejnego świata wyobrażeń szerokich mas wykuć granitowe
dogmaty”.
Owym „jednym” bez wątpienia miał być sam Führer. Jego rola sprowadzała się do
walki o wprowadzenie nowych dogmatów od początku do końca. Mein Kampf stało się pretendentem do bycia nową biblią narodu, a
Hitler samozwańczo ogłosił się twórcą programu i prorokiem nowej religii.
W
przypadku Adama Mickiewicza Księgi narodu
polskiego i pielgrzymstwa polskiego miały być katechizmem wiary dla przytłoczonej
klęską, zwaśnionej, zagubionej masy emigranckiej. Wiktor Weintraub słusznie
zauważa, że prawdopodobnym jest, iż adres czytelniczy Ksiąg, >>Bracia-Wiara-Żołnierze<<, jest dużo
konkretniejszy, niż to się przyjmuje, że zadaniem Ksiąg było w pierwszym rzędzie utwierdzenie tej
patriotyczno-bojowej egzaltacji, dostarczenie jej ideologicznego kośćca i
religijnej sankcji”.
Księgi narodu
były olbrzymim, prowadzonym biblijnym tokiem, obrazowym skrótem wykładu dziejów
ludzkości „od początku świata aż do umęczenia narodu polskiego”. „Posługiwał
się w nich poeta przedstawieniami >>figuralnymi<< i symbolicznymi
analogiami (unia Polski i Litwy, jako >>figura<< połączenia
wszystkich ludów chrześcijańskich w imię wiary i wolności; męka Chrystusowa
jako >>figura<< upadku Polski i zmartwychwstania)”.
Mickiewiczowska historiozofia zakładała nierozerwalną symbiozę wiary i
wolności. Wykład dziejów narodów europejskich udowadniał, że wolność, którą na
ziemię przyniósł Chrystus, a która w owym czasie była zniewolona przez
imperatora rzymskiego, dała Europie średniowiecznej jedność. Jednak czciciele
bałwanów i królowie pogwałcili ją. Naród polski był ofiarą tej zbrodni. „Księgi narodu wieńczyło proroctwo mesjaniczne,
wywiedzione z takiego właśnie odczytania jej dziejów. Wieściło ono, iż naród
polski tak jak Chrystus >>zmartwychwstanie i uwolni wszystkie ludy z
niewoli<<”.
Księgi pielgrzymstwa natomiast
są bezpośrednim zwrotem do emigrantów, jako tych, którzy byli „>>duszą
narodu<<, nie >>tułaczami<<, lecz
>>pielgrzymami<<, zaprzysięgłymi wędrować do >>ziemi świętej,
Ojczyzny wolnej<<”.
Mickiewicz wydobył z nich swego rodzaju moralny walor cierpienia i ofiary,
który podnosił narodowego ducha walki. Wiara w Boga miała być fundamentem
moralności. Nakazywała ona miłość do ojczyzny, pełną poświęcenia się dla
innych. Właśnie ten element stanowił o wyższości pielgrzymstwa nad egoistycznym
i zmaterializowanym światem bałwochwalczym, zdominowanym przez despotyzmy.
Tak
bliski Polakom sakralny, biblijny, pełen prostoty, a zarazem namaszczony,
dobitny i mocny w swej lapidarności język Ksiąg
jeszcze bardziej przekonywał o ich niezwykłości. Wizja Mickiewicza utwierdzała
Polaków o przekonaniu o ich „wybraństwie”, utwierdzała ich w przekonaniu, że
najszlachetniejsze czyny i gorąca wiara doprowadzą do rewolucji, która
przyniesie Europie nowy porządek, zapoczątkowany przez Chrystusa narodów –
Polskę.
Księgi narodu polskiego
i pielgrzymstwa polskiego oraz Mein Kampf prezentują swego rodzaju ideowe podobieństwo, w którym
parenetyczna wizja postępowania uświęca środki. Zarówno Mickiewicz, jak i
Hitler marzą o wielkości i sławie swoich narodów. Obaj stają się prorokami,
których wizje materializują się na papierze i obaj wierzą w „wybraństwo” –
uciemiężonych Polaków i białych Aryjczyków. Księgi
i Mein Kampf to synteza gorącej
wiary – wiary w naród, jego jedność i jego zwycięstwo.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz